Tytuł: „Niepowszedni. W potrzasku”
Autor: Justyna Drzewicka
Cykl: „Niepowszedni”
Wydawnictwo: Jaguar
Z bardzo mieszanymi uczuciami podeszłam do lektury drugiego tomu „Niepowszednich. W potrzasku". Tom dostał ode mnie szanse, ze względu na postacie, które bardzo mi się spodobały w pierwszej części. Oczywiście miałam też nadzieję, że okaże się lepszy od tomu pierwszego.
„Czasami nadzieja jest najlepszą kuracją."(¹)
W druga część zaczyna się od momentu przybycia bohaterów do Ferretek. Szczęście z powodu nie trwa jednak zbyt długo, ponieważ w ów mieście czeka już na nich Welles. W przebraniu i dodatkowo z pozwoleniem sądu ponownie chce porwać uzdolnioną piątkę. Całą sprawę komplikuje fakt, że osoba pomagająca w pierwszym porwaniu Złotnikom , uznawana za Zdrajcę cały czas pozostaje na wolności. Jak poradzą sobie młodzi Niepowszedni? O tym warto przeczytać.
O okropnej akcji i fabule, która była w pierwszym tomie mogę powiedzieć, że w drugiej części nie ma ani śladu. Wszystko jest ciekawe, dynamiczne potrafi wciągnąć i nie znudzić. Niezmiennie dużym plusem zostają postacie, wręcz można powiedzieć są jeszcze większym stopniu niż w „Porwaniu". Dzieje się tak dzięki temu, że dojrzewają po każdej przeżytej przygodzie.
„Powiedzmy, że nie wszystko było kłamstwem i nie wszystko było prawdą. "(²)
„W potrzasku" jest dla mnie bardzo dużym zaskoczeniem. Po fatalnej treści, bezużytecznym wątku miłosnym tomu pierwszego dnia drugi zostawił bardzo dobre wrażenie i zachęcił, nie tylko postaciami, ale także treścią. Książkę czytałam tym razem z ogromnym zaciekawieniem i odkładałam z niedosytem.
Warto przeczytać?
Tą część mogę jak najbardziej polecieć. Bije o głowę „Porwanie" i robię wielkiego smaku na trzecią część.
Przypisy
*cytaty (¹),(²) zostały wzięte z portalu lubimyczytac.pl
**zdjęcie Molik książkowy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz