środa, 4 kwietnia 2018

Najgorsza opowieść o miłości - recenzja „Narzeczonej księcia "




Tytuł: „Narzeczona księcia”
Autor: William Goldman
Tłumaczenie: Paulina Braiter-Ziemkiewicz
Wydawnictwo: Jaguar
Data premiery: 31.01.2018



Czytając opisy przedstawione przed wydawców książek, czasami zaczynamy oczekiwać, że dana książka będzie tak wspaniała, jak jej opis. Nastawiamy się na coś wspaniałego, a gdy otworzymy już książkę to bywa różnie. „Narzeczoną księcia" nie tylko zachwalano w postaci książki, ale także film. Czytałam, z ciekawości oglądałam i jak to wypadło? Przeczytajcie sami.


„Człowiek, który poddaje się losowi, staje się ludzkim wrakiem.”


Buttercup to piękna młoda dziewczyna, której urody mogłaby pozazdrościć, każda dziewczyna w krainie Floren. Zakochuje się parobku pracującym w jej gospodarstwie, oczywiście z wzajemnością. Gdy ukochany wyrusza w podróż, a później wieść głosi, że jego statek został zaatakowany przez piratów i nikt nie przeżył, dziewczyna postanawia nigdy się już nie zakochać. Jednak wszystko się zmienia, gdy ma zostać żoną księcia Humperdicka. Los jednak postanowił spłatać figla i Buttercup zostaje uprowadzona przez włoskiego rzezimieszka Vizziniego i jego kompanów Fezzika i Inigo. Za porwaną przyszłą królową rusza nie tylko książę, ale też tajemniczy człowiek w czerni.

Akcja i fabuła.
Akcja wydaje się dość banalna. Młoda dziewczyna o cud urodzie zakochuje się w chłopaku, który pracuje u niej w gospodarstwie jako parobek. Jednak o ile początek wydaje się, że jest ciekawy, to rozwinięcie i zakończenie już nie. Fabularnie jest podobnie, mimo że autor oszczędza wielu nudzących rzeczy, to fabuła nie jest ciekawa. O ile autor oszczędza nużących treści czytelnikowi, to nie poprawia to niczego. Nie co winić autora,gdyż nie jest on pracowitym autorem książki.
Całość jednak jest napisana ciekawym językiem, a wstawki autora umieszczone, bardzo wzbogacają fabułę i tak naprawdę sprawiają, że da się sprawić książkę.
Postaci.
Nie w tej książce nie ma postaci, którą bym polubiła. Jedynie wyróżniającą się postacią jest postać Fezzika. Cały czas ma się też wrażenie, że główna bohaterka oprócz urody nie ma nic do zaoferowania. Jej niedojrzałe zachowanie sprawia,że ma się ochotę krzyczeć z rozpaczy.
Pozostałe postacie, cóż też są kompletnie niedopracowane.


“(To było już po wynalezieniu podatków, jak zresztą wszystko na świecie. Podatki istniały nawet przed gulaszem.)”


„Narzeczona księcia" jest moim wielkim rozczarowaniem, dla porównania obejrzałam sobie film o to było traumatyczne przeżycie. O ile książkę jakoś się da przeczytać, to filmu obejrzeć się już nie da. Jedynie ciekawy jest wstęp książki, z którego dowiadujemy się, że stworzona przez Williama Goldmana książka jest wydaniem jubileuszowym z okazji trzydziestu lat istnienia „Narzeczonej księcia". Autor wyjaśnia nam,  co skłoniło go do powielenia dzieła Morgensterna. Opowiada o powstaniu scenariusza, o tym, jak dobierał aktorów. Całkiem ciekawe.
Wracając do książki. Na okładce mamy adnotacje The New York Timesa,a brzmi ona „Pełna zwrotów akcji i humoru opowieść o prawdziwej miłości.". Zgodzę się z tym, zwrotów akcji jest tam, że aż głowa boli i można dostać mdłości, humor można powiedzieć, że na poziomie słabego komika, a o prawdziwej miłości to chyba tylko mowa w przenośni. The New York Timesie kłamiesz!

Podsumowując, jeśli, ktoś lubi historie o miłości, to może sięgnąć po tę książkę, ale nie gwarantuje,, że się spodoba, a może i spodoba?



Książka od portalu i wydawnictwa :



Przypisy.
*cytaty z książki „Narzeczoną księcia" z portalu lubimyczytac.pl
**zdj. Molik książkowy

2 komentarze:

Magiczna moc rytuału

  Tytuł: Rytuały Autor: Dinitris Xyglatas Tłumaczenie: Nika Sztorc Seria: Zrozum Wydawnictwo: Poznańskie Rytuał — określone specyficzne zach...