poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Naznaczona czy nienaznaczona? Recenzja książki Iskra




Tytuł: Iskra
Tytuł oryginalny: Spark
Autor: Alice Broadway
Tłumaczenie:Maciej Studencki
Seria: Księga skór, tom 2
Wydawnictwo: We Need Ya

Zastanawialiście się co byłoby gdyby każdy wasz uczynek,zawód, status społeczny i wspomnienia oznaczano tatuażami na waszym ciele? W świecie młodziutkiej Leory to codzienność, a takich jak ona nazywają naznaczonymi. W drugiej części Księgi skór bohaterka staje przed trudną decyzją, komu powinna być lojalna oraz trafia do świata całkiem innego, który zna. Świata, który przeraża ją, a jednocześnie może, jej pomóc kim naprawdę jest.


"Mała iskra buntu, wykrzesana przez jedną dziewczynę, może wkrótce rozgorzeć wielkim płomieniem."


Co w tej książce mi się podobało?
Pomysł na kontynuację tej serii jest dobry i wykorzystany w stu procentach. Akcja rozwija w ciekawy sposób, fabuła rozwija się bardzo dobrze. Można powiedzieć, że przysłowiowa “klątwa drugiego tomu” ominęła tę serię. Pojawia się też kilka ciekawych, małych wątków, które są świetnie poprowadzone.
Nowe, dobrze wykreowane postacie wnoszą do sporą dawkę świeżości. Opisy może czasem za długie i jednocześnie mało szczegółowe, ale pobudzające wyobraźnię i pozwalające wczuć się w klimat książki. Bardzo podoba mi się, przedstawienie motywu tatuaży, ich robienia i znaczenia.

A co jest nie tak?
To, co radziło wręcz w oczy, to niektóre zachowania głównej bohaterki. W sumie to jedno naiwność. Kiedy już skończyłam pierwszy tom, miałam nadzieję, że ta cecha bohaterki, zostanie zakopana. Dostałam coś kompletnie innego, autorka jeszcze bardziej uwypuklalila tę cechę i raziła mnie ona po oczach przez pół książki.


"Czasami historie, które sami sobie opowiadamy, są najbezpieczniejsze."

Iskra, drugi tom Księgi skór jest kontynuacją, po którą warto sięgnąć. Ma swoje wady, a właściwie jedną wadę, ale ujmuje ona samej treści. Świat wykreowany przez Alice Broadway jest niesamowity. Z czystym sumieniem mogę polecić ten tom, a ja czekam na kolejny tom.


Za książkę dziękuję




wtorek, 14 kwietnia 2020

Cholera, dżuma.. Polio.. Recenzja książki Co nas (nie) zabije!




Tytuł: Co nas (nie) zabije. Największe plagi w historii ludzkości Autor: Wright Jennifer Tłumacz: Miłkowski Maciej Seria: Zrozum Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie

Plaga, epidemia czy zaraza tak potocznie mówimy o chorobie, która dotyka ludzkość w pewnym okresie czasu i zbiera śmiertelne żniwo na świecie. To coś, co przeraża, to coś, na co trzeba wynaleźć lek czy szczepionkę. Jednak czasem pomimo tego, że uda się okiełznać jakąś chorobę, to nie zawsze znajduje się na nią lek. Jennifer Wright w swojej książce Co Na (nie) Zabije pisze o największych epidemiach jakie w ciągu minionych lat dotknęły ludzkość. Od dżumy, przez cholerę po polio. Opisuje jak walczono i jakie środki stosowano, jak postrzegano te choroby. Udziela ciekawej, lecz ogólnej historii medycyny. 

Co w tej książce podobało mi się najbardziej? Zdecydowanie jednym z moich ulubionych rozdziałów, który zaciekawił mnie i wciągnął był rozdział o epidemii ospy. Co prawda wcześniej była jeszcze dżuma, ale ospa wymiata, może nie sama choroba, bo wszyscy wiemy, że potrafi zostawić brzydkie blizny, ale na mnie wrażenie zrobiły metody leczenia, jakie stosowano, zanim odkryto tę właściwą. Swoją drogą właśnie przy ospie zaczyna się mówić o szczepionkach, ale o tym, co i jak przeczytacie sobie sami. Jakie więc kuracje praktykowano? W XVIII Europie zalecano picie piwa! A dokładnie dwanaście małych butelek dziennie. To oczywiście jedynie odwraca uwagę chorych od swędzenia i z pewnością sprawiała, że zapominali o tym, że są oszpeceni. Myślę, że gdyby dzisiaj, ktoś zaproponował podobną kuracje, po prostu kazano by mu się po stukać w głowę, bo stosując ją prędzej można zostać alkoholikiem niż wyzdrowienie na cokolwiek. Kolejną epidemią, opisaną i która przykuła moją uwagę to epidemia gruźlicy. To, co mnie zaintrygowało w tej epidemii, to, to, że na samym jej początku ludzie postrzegali ją jako coś pięknego i bardzo chcieli chorować. Pierwsza myśl oczywiście to: Ci ludzie to idioci. Jednak czytając dalej, można dojść do wniosku, że z początku ta choroba po prostu była w modzie, a ludzie (nawet i dziś) ulegają wszystkiemu, co modne i też chcą być modni. Dopiero z czasem mądrzejemy i zaczynamy postrzegać modną rzecz, taką, jaką ona jest naprawdę i z w przypadku gruźlicy też tak było. Kiedy dotarło do ludzi czym ta choroba jest i jak niszczy człowiek zaczęto się jej bać.

Muszę przyznać ta książka mnie zafascynowała. Z początku myślałam, że to będzie książka z naukową paplaniną, terminologią z kosmosu, dostałam coś kompletnie innego. Autorka napisała ją prostym i zrozumiałym językiem dla każdego. Momentami wpłata odrobinę poczucia humoru w formie anegdot i swoich przemyśleń. Ciężko było mi odłożyć tę książkę, bo wciągnęła mnie ona i żałowałam, że się skończyła po rozdziale o polio. Ponadto ta książka pomaga zrozumieć czym w ogóle jest zjawisko epidemii, jakimi prawami się rządzi. Warto więc sięgnąć po nią, mimo iż tematyka wydaje się przerażająca.


Za książkę dziękuję : Wydawnictwu Poznańskiemu

Magiczna moc rytuału

  Tytuł: Rytuały Autor: Dinitris Xyglatas Tłumaczenie: Nika Sztorc Seria: Zrozum Wydawnictwo: Poznańskie Rytuał — określone specyficzne zach...